Ponad 105 tysięcy brutto wypłaciły miejskie spółki w Zamościu swoim zarządom w ramach „Premii” za 2024 rok. Wynagrodzenie zmienne – bo tak w rzeczywistości się nazywa ten składnik zarobków zarządów – jest obowiązkowe, ale było ostro krytykowane przez obecnego prezydenta miasta Rafała Zwolaka, gdy był on jeszcze radnym opozycyjnym. Teraz widać mu ono nie przeszkadza i przyznał je nawet prezesowi, którego spółka przyniosła ponad 2,4 mln zł straty – po raz pierwszy od wielu lat.
Z końcem października zakończono wypłacanie rocznych wynagrodzeń zmiennych dla spółek komunalnych miasta Zamość. Wynagrodzenia te obecny włodarz Rafał Zwolak nazywał „premiami” i obiecywał ich ukrócenie po dojściu do władzy. Jednak czas pokazał, że ten składnik wynagrodzenia, obowiązkowy w każdej spółce samorządowej trzeba wypłacać. I wcale nie były to grosze.
Byłoby jednak więcej, gdyby Walne Zgromadzenie Wspólników spółek, czyli jednoosobowo prezydent Zwolak, zdecydowało tak jak chciały Rady Nadzorcze. Rady bowiem wnioskowały o ponad 187 tysięcy złotych wynagrodzeń, doceniając pracę zarządów.
I tak w PGK Franciszek Josik otrzymał 19 859,63 zł. Rada Nadzorcza wnioskowała o 40 procent czyli 39 719,26. W MZK Sławomir Ożgo 16 765,19 zł tyle ile wnioskowała Rada Nadzorcza.
W spółce TBS nie przyznano choć rada nadzorcza wnioskowała o maksymalną stawkę, czyli 40 procent rocznego wynagrodzenia.
„Premie” w ZGL to w sumie 40 tysięcy – po 20 000 brutto dla poprzedniej prezes Magdalenie Dołgan oraz obecnego prezesa Artura Kozłowskiego. Rada Nadzorcza wnioskowała dla poprzedniej prezes o 32 235,66 zł a dla Artura Kozłowskiego – 37 520,20 zł.
W przynoszącym stratę (ponad 2,4 mln zł za 2024 r.) Zamojskim Szpitalu Niepublicznym przyznano w takiej wysokości jak wnioskowała Radana nadzorcza. 20 240 zł dla Mariusza Paszko, zaś 8 360 dla poprzedniego prezesa Damiana Miechowicza.
