Mnóstwo komentarzy ukazało się pod tekstem na oficjalnym profilu FB Miasta Zamość, dotyczącym skrócenia o 1 godzinę dziennie czasu pracy urzędu. Wpisy w przytłaczającej liczbie są negatywne – urzędnicy wyzywani sa od nierobów, przytacza się przykłady, jak zorganizować pracę aby interesanci nie byli porzywdzeni. Czas pracy w regionie skróciły Urzędy Miasta w Zamościu i Szczebrzeszynie.

Za Wnuka też było…

Urzędnicy przypominają, że za poprzedniegio prezydenta też były skracane godziny pracy urzędu z powodu upałów. Ale też dodają, że przez 10 ostatnich lat przybyła klimatyzacja na ostatnim piętrze oficyny ratusza, gdzie było najgoręcej, a także na ostatnim piętrze, w pomieszczeniach sekretariatu urzędu i prezydentów. Również większość pomieszczeń dawnego budynku NBP przy ul. Partyzantów, do którego urząd przeniósł się ponad 5 lat temu, posiada klimatyzację.

  • Prezydent Wnuk skracał pracę urzędnikom, którzy nie mieli klimatyzacji w swoich pomieszczeniach. Zawsze zostawał ktoś na dyżurze, kto obsługiwał interesantów – opowiada były już pracownik Wydziału Organizacyjno Administracyjnego Urzędu Miasta w Zamościu. – Nie trzeba dodawać, że osoby które zostawały w pracy, nie darzyły w związku z tym szefa sympatią – dodaje ze śmiechem.

Tym razem w urzędzie ktoś podjął decyzję o skróceniu czasu pracy wszystkim. Kto? o to zapytaliśmy nowo powłanego Rzecznika Prasowego urzędu, Jacka Bełza.

Decyzję o skróceniu pracy Urzędu podjął pracodawca czyli Prezydent Miasta Zamość. Na podstawie art. 207 par.1 Kodeksu Pracy na pracodawcy spoczywa odpowiedzialność za bezpieczeństwo i higienę pracy. W art. 145 kodeks pracy wprowadza możliwość skrócenia czasu pracy. Świadomy pracodawca wie, że wysokie temperatury wpływają na wydolność pracownika oraz jego bezpieczeństwo. Podkreślić należy, że skrócenie pracy nie jest obowiązkiem Pracodawcy a jedynie jego dobrą wolą. Pan Prezydent wykazał się zrozumieniem dla pracowników urzędu, jednakże sam, ze względu na umówione spotkania w pracy pozostał” – odpisał nam rzecznik Bełz.

Czyli decyzję podjął osobiście prezydent Rafał Zwolak.

A co z innym pracownikami?

  • Wymądrzał się nie będę. Cholera mnie jednak bierze w zestawieniu z pracującymi drogowcami. Czyżby żyli w innym klimacie? Gdzie my jesteśmy??? – pyta Marek Zwolan.

Inny przedsiębiorca z branży budowlanej dodaje sarkastycznie, że jego pracownicy co 45 minut chodzą na Rynek Wielki chłodzić się w kurtynie wodnej.

Pod wpisem miasta na FB odezwali się też byli i obecni pracownicy miejskich instytucji.

  • A jak na Sylwestra ZDK ma minus 25 stopni w pracy, czy na wigilijne i styczniowe imprezki na starówce to nikt o tym nie myśli – zżyma się były akustyk domu kultury.
  • U nas też jest gorąco w pracy, a dyrektor nie zamierza nas puszczać wcześniej do domu. Są klienci i musimy ich obsłużyć – narzeka pracownica miejskiej instytucji kultury.

I jeszcze ten obrazek…

Wśród komentujących inetrnautów negatywny odbiór był też ilustracji, którą zamieszczono w poście.

  • Miało byc śmiesznie a wyszło jak zwykle – komentowano.
  • Słyszałam dziś dowcip, że w urzędzie to tylko wiatraki pracują – napisała Kinga Popytak.

Grafikę wykonał jeden z informatyków UM Zamość. Pierwsza była nie przystająca do oczekiwań i nie powinna się znaleźć na oficjalnych profilach miejskich.  Po interwencji została zmieniona” – mówi Jacek Bełz.

Minął miesiąc miodowy

Wpisy internautów są bezlitosne dla obecnego włodarza miasta, Rafała Zwolaka.

Nieliczne osoby, które brały w obronę decyzję Prezydenta Zwolaka, były natychmiast zakrzykiwane.

  • Miesiąc miodowy już minął, ludzie zaczynają dostrzegać, że nowy prezydent popełnia błędy – uważa urzędnik z poprzedniej ekipy, rządzącej w mieście. – Symptomatyczne jest to, że Zwolaka zaczynają krytykować, bądź też delikatnie wykpiwają osoby, które wcześniej hejtowały Wnuka. Zderzenie z krytyką będzie dla obecnego prezydenta bolesne.
Scroll to Top